Likwidacja „dzikiego dworca” w centrum miasta i uporządkowanie publicznego transportu samochodowego budzi opór. Pasażerowie chcieliby dojeżdżać do samego rynku (zamiast wysiadać na przystankach oddalonych od niego o 500 m), a kupcy z okolicznych sklepów nadal korzystać na ich obecności. Powrót do poprzednich rozwiązań nie jest jednak możliwy.