Kilka słów o wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w sprawie Beaty Wajdzik oraz przekłamaniach opublikowanych na portalu Wadowice24.
W czerwcu 2015 roku odwołałem ze stanowiska dyrektor ZSP 3 Beatę Wajdzik. Zrobiłem to z uwagi na dramatyczną sytuację w szkole, skargi rodziców oraz grona pedagogicznego (pisałem wcześniej o tym tutaj). Nie ma dla mnie żadnej wątpliwości, że decyzja ta była słuszna, a Beata Wajdzik nie nadawała się do pełnienia stanowiska dyrektora. Świadczy o tych chociażby entuzjastyczna reakcja rodziców, uczniów i grona pedagogicznego w szkole na tą moją decyzję.
O odwołanie dyrektor starano się zresztą przez lata, ale miała ona poparcie miejscowego proboszcza i poprzedniej burmistrz. To portal jej asystenta i pracownika Urzędu Miejskiego w Wadowicach – Wadowice24, bierze dzisiaj nielubianą byłą dyrektor w obronę.
Zacznijmy od tego, że zgodnie z obowiązującym prawem niemal niemożliwym jest skuteczne odwołanie ze stanowiska dyrektora szkoły. Pomimo tego udało się to zrobić, a zgodność z prawem zarządzenia o odwołaniu dyrektor potwierdził nadzór prawny Wojewody Małopolskiego (Wojewoda jeszcze nie był z PiS, dzisiaj nie mam wątpliwości, że decyzja byłaby inna – polityczna). Odwołana dyrektor nie zgodziła się z tą oceną i skorzystała z prawa do wniesienia skargi do sądu administracyjnego.
Dnia 6 września br. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie orzekł niezgodność z prawem zarządzenia odwołującego B. Wajdzik i zasądził na jej rzecz 457 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania. Taki wyrok był wynikiem tego, że sąd uznał, iż nie zachodził szczególnie uzasadniony przypadek do odwołania dyrektora. W ocenie sądu nie była nim groźba strajku nauczycieli, bojkotu szkoły przez rodziców i uczniów, ogólnego paraliżu szkoły. Odmiennie ocenił to Wojewoda, odmiennie oceniam to również ja.
Sąd nie orzekł nieważności zarządzenia, więc decyzja o odwołaniu Wajdzik pozostaje w mocy. Dla pracy szkoły i nowej dyrekcji nie zmienia ona nic. Wyrok nie jest prawomocny i będziemy go skarżyć. Oczywiście wolałbym, żeby sąd przyznał nam rację, bo – powtórzę to jeszcze raz – nie mam żadnej wątpliwości co do słuszności podjętej decyzji i jej zgodności z prawem.
Przejdźmy teraz do publikacji asystenta burmistrz Ewy Filipiak, przez lata tolerującej działania dyrektor Wajdzik. Poniżej tekst Marcina Płaszczycy, który niemal zdanie po zdaniu zestawiam z „twardymi faktami”.
Dyrektorka została zwolniona bezprawnie na podstawie wydumanych zarzutów i niezgodnie z obowiązującymi w Rzeczpospolitej przepisami. – Wadowice24
Kłamstwo. Po pierwsze, dyrektorka została odwołana, a nie zwolniona z pracy (nadal pracowała w szkole). Po drugie, sąd nie oceniał zarzutów, które postawiliśmy B. Wajdzik, a tym bardziej nie uznał je za „wydumane”. Sąd tylko oceniał, czy stanowiły one “szczególny przypadek” uzasadniający jej odwołanie. Uznał, że nie stanowiły – moim zdaniem błędnie.
Zarządzenie burmistrza Wadowic w sprawie odwołania Beaty Wajdzik wraz z uzasadnieniem zostało uchylone w całości. – Wadowice24
Kłamstwo. Nie zostało uchylone.
Mateusz Klinowski jako burmistrz Wadowic właśnie przegrał w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Krakowie proces w sprawie odwołania z funkcji dyrektora szkoły Beaty Wajdzik. – Wadowice24
Kłamstwo. Nie brałem udziału w tym procesie, Gminę reprezentuje kancelaria prawnicza. Wyrok zapadł miesiąc temu. To nie kończy postępowania, a w sprawie niczego nie zmienia. ZSP 3 ma nową dyrekcję, a Beata Wajdzik dyrektorką nie jest i nie będzie.
Burmistrz zarzucał jej mobbing, podsłuchiwanie pracowników, skłócanie ze sobą nauczycieli, zmuszanie do podpisywania dokumentów, ograniczanie dostępu do infrastruktury szkolnej. Sąd nie potwierdził żadnego z tych zarzutów. Okazuje się, że wszystkie zarzuty Klinowskiego były wyssane z palca. – Wadowice24
Znów to samo kłamstwo. Sąd nie oceniał zarzutów, nie „potwierdzał” ich, ani nie badał, czy są „wyssane z palca”, czy może zasłyszane w Ogrodowej. Proces przed sądem administracyjnym w ogóle tego nie dotyczył.
Wyrok nie jest prawomocny i gmina, którą reprezentuje burmistrz, może się odwołać w apelacji. – Wadowice24
W skardze kasacyjnej.
Sądy sprawą Beaty Wajdzik będą się zresztą jeszcze zajmować, bo burmistrz i szkoła byli tak złośliwi, że od września tego roku pozbawili ją pracy w szkole jako nauczycielki. – Wadowice24
Kolejne kłamstwo. Nikt nie był złośliwy. Z tego, co pamiętam, B. Wajdzik tak zarządzała szkołą, że po racjonalizacji zatrudnienia zabrakło miejsca dla jej cząstkowego etatu. Padła więc ofiarą swoich własnych porządków.
Niestety jeśli wyrok WSA zostanie podtrzymany, to może gminę słono kosztować. Bezprawnie zwolniona dyrektorka uzyska legitymację do odszkodowania i to wcale niemałego, którego uczciwie ma prawo się domagać od gminy. – Wadowice24
Jeszcze raz powtórzę: dyrektorka nie została zwolniona, tylko odwołana. Oczywiście to odwołanie również uważa za dla siebie krzywdzące i domaga się odszkodowania w wysokości 3-krotności pensji. Ma takie prawo.
Chyba, że prokuratura uzna, że w tym przypadku warto pociągnąć urzędników do odpowiedzialności cywilnej, szczególnie tych, którzy faktycznie przysłużyli się do kosztowanej porażki. – Wadowice24
W pierwszej kolejności czeka Ewa Filipiak, ale o tym u Marcina Płaszczycy nie przeczytamy. O siebie się nie boję.
Może warto, bo wówczas niektórzy urzędnicy, w tym „doktorzy prawa” w końcu by się nauczyli praworządności. – Wadowice24
A może warto, żeby niektórzy “dziennikarze lokalni” przestali udawać dziennikarzy. Jak widać, autor tych prawnych analiz – M. Płaszczyca ani nie czytał wyroku, o którym pisze, ani nie rozumie, czego ten wyrok dotyczył. Pewnie nawet specjalnie mu na tym nie zależy. Chodzi przecież wyłącznie o oczernianie “doktorów prawa”, którzy akurat również jego pozbawili ciepłej posadki w Urzędzie Miejskim.
To do następnych kłamstw. Dobranoc.