Na skutek negatywnych opinii o jej pracy oraz sygnałów o licznych nieprawidłowościach, odwołałem dzisiaj ze stanowiska dyrektora ZSP nr 3 Beatę Wajdzik.
Od początku urzędowania kieruję się w doborze kadr wymogiem uczciwości i kompetencji, nie znajomościami. W Urzędzie Miejskim zlikwidowałem polityczne stanowiska, a na kierowników awansowałem długoletnich jego pracowników. Organizuję konkursy na stanowiska, które tego ode mnie nie wymagają (sekretarka, rady nadzorcze spółek).
Kontroli poddałem działanie dyrektorów miejskich szkół. Jestem nauczycielem akademickim i oświata jest jednym z moich priorytetów. Chcę w nią inwestować i podnosić poziom nauczania, który na papierze wygląda nieźle, ale nie przekłada się na sukcesy edukacyjne i naukowe naszych absolwentów. Co więcej, gminny system szkół dramatycznie bije nas po kieszeni – do oświaty rocznie dopłacamy (wszyscy mieszkańcy!) ponad 10 mln zł, z czego połowa tej kwoty pochodzi z kredytów bankowych! To prawie 10x więcej, niż inwestujemy w drogi na wsiach. Do zmiany tej niemożliwej do zaakceptowania i utrzymania na dłuższą metę sytuacji potrzebuję kompetentnych, prężnych dyrektorów, cieszących się zaufaniem swoich pracowników, ale przede wszystkim rodziców uczęszczających do szkół dzieci (oraz wsparcia Rady Miejskiej, z czym może być krucho).
W przypadku ZSP nr 3 moje zaniepokojenie wzbudził raport dyrektora dotyczący godzin doraźnych przyznawanych w szkole. Przeprowadzona kontrola wykazała naruszenia i skłoniła nas do przeprowadzenia kompleksowej oceny pracy Beaty Wajdzik. Uzyskaliśmy negatywne opinie o jej pracy: grona pedagogicznego, związku zawodowego i rodziców. Wiele z tych opinii było druzgocących. Do tego, zarządzona przeze mnie kontrola wywołała lawinę skarg i informacji o wcześniejszych nagannych działaniach pani dyrektor w szkole. Mobbing, podsłuchiwanie pracowników, skłócanie ze sobą nauczycieli, zmuszanie do podpisywania dokumentów, ograniczanie dostępu do infrastruktury szkolnej, to codzienność w szkole na Sienkiewicza. Szkoła zaczęła tracić uczniów na rzecz innych placówek.
Okazało się, że przez wiele lat zainteresowane osoby interweniowały w sprawie u burmistrz Wadowic Ewy Filipiak. Burmistrz skargi chowała do szuflady i nie podejmowała żadnych realnych działań, tolerując nieprawidłowości w szkole. Mówiono mi, że działo się to na skutek protekcji, jaką dyrektor miała się cieszyć ze strony jednego z wadowickich proboszczów. W ten sposób również lokalny Kościół dołożył swoją cegiełkę do sytuacji panującej w szkole.
Efekty? Znacząco mniej dzieci zapisało się do szkoły na kolejny rok szkolny. W najbliższym roku nie otworzymy nawet klasy sportowej w gimnazjum ze względu na brak chętnych. Stało się jasne, że sytuacja wymaga pilnych działań. Szkoła na Sienkiewicza dysponuje wspaniałym gronem pedagogicznym, ma doskonałą infrastrukturę i położenie w centrum miasta. Mimo, iż do końca kadencji Pani Dyrektor pozostał jeszcze rok, nie mogłem pozwolić sobie, aby dezorganizacja pracy i skłócenie nauczycieli trwało nadal. Cierpią na tym przede wszystkim uczniowie.
Dzisiaj wydałem zarządzenie o odwołaniu dyrektor ze stanowiska. W konkursie, który wkrótce rozpiszemy będziemy poszukiwać osoby ambitnej, zdolnej do skutecznego zarządzania szkołą i podniesienia jej z tej trudnej sytuacji.
Jak Państwo widzicie, nie boję się trudnych decyzji, jeżeli na szali jest dobro naszych mieszkańców i naszej gminy.