Dbając o przyszłość naszej gminy i wypełniając obietnicę złożoną wyborcom w 2014 roku zaskarżyłem decyzję środowiskową ws przebiegu BDI przez Wadowice. Nie wstrzymuje to inwestycji, a pozwoli wybrać wariant drogi najlepszy dla mieszkańców. Innego wyjścia nie było.
W ubiegłym tygodniu przesłałem do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie skargę na decyzję środowiskową Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska z lipca 2018 roku ws Beskidzkiej Drogi Integracyjnej. Skarga nie wstrzymuje kolejnych etapów inwestycji, zwłaszcza, że do 2023 roku droga i tak nie będzie budowana. W budżecie państwa brakuje bowiem aż 65 mld zł na realizację zamierzeń drogowych.
Nie ma też niebezpieczeństwa, że droga w jakiś sposób ominie Wadowice. Każda autostrada budowana jest etapami, więc nadal jest mnóstwo czasu, żeby zmienić niekorzystny dla Wadowic wariant BDI. Temu służy moja skarga, w której domagam się wypełnienia przez inwestora jego obowiązków i wskazania oraz ocenę środowiskową alternatywnych przebiegów BDI przez Gminę Wadowice. Gdyby inwestor (GDDKiA Kraków) zrobił tak od razu, skarga w ogóle nie byłaby potrzebna. Ale też z pewnością drogi nie zaplanowano by na południu Wadowic.
O tym, że podnoszone przeze mnie w skardze argumenty są poważne świadczy prawie dwuletni czas, jaki upłynął od wydania decyzji środowiskowej przez RDOŚ, do czasu jej zatwierdzenia przez GDOŚ. W tym czasie inwestor „dorabiał” potrzebne papiery, a nawet po raz pierwszy wykonał wizję lokalną w terenie (sic!). Nie zmieniło to zasadniczo sytuacji i nie usunęło wad prawnych, na które wskazywałem w odwołaniu (przeczytaj o tym więcej). Pojawiły się za to kolejne wątpliwości, jak choćby mapa z analizą możliwych przebiegów drogi przez Wadowice, z której “wymazano” największe osiedla mieszkaniowe.
Rozpatrując moje odwołanie GDOŚ przyznał mi rację w wielu punktach. Najważniejszy z nich: Natura 2000 na północ od miasta nie przeszkadza w tym, aby zaplanować tamtędy drogę. Mimo to, decyzję środowiskową wydano bez analizy północnych wariantów wskazywanych jako preferowane przez samorząd Wadowic i mieszkańców. Najchętniej jednak widziałbym budowę BDI z wykorzystaniem obecnej obwodnicy (choćby w części) – z jej poszerzeniem, przebudową skrzyżowań i nowym mostem w kierunku na Roków i Babicę (tego najbardziej przecież nam potrzeba!). Jeżeli sąd przyzna mi rację, inwestor będzie przygotowywał taki właśnie warianty przebiegu drogi.
Dlaczego BDI na południu Wadowic jest szkodliwa? BDI to dwujezdniowa droga ekspresowa, która będzie miała prawie 40 m szerokości, a w najwyższym punkcie będzie wznosić się na 19 m! W obecnym przebiegu droga poprowadzona będzie estakadami i nasypami. Do tego:
- Przechodzi pod oknami tysięcy mieszkańców największych osiedli mieszkaniowych i wsi,
- Oznacza wyburzenie 120 budynków (5-krotnie więcej niż w jakiejkolwiek innej gminie na trasie!),
- W tereny mieszkaniowe wprowadza ogromny ruch samochodowy – ponad 30 000 samochodów na dobę (w tym TIRy),
- Dewastuje tereny rekreacyjne i krajobraz miasta,
- W żadnym razie nie rozwiąże problemu korków w mieście, a jedynie go nasili.
Pamiętajmy, że walczymy tutaj o przyszłość Wadowic. BDI w obecnym przebiegu, jeżeli kiedyś ewentualnie powstanie, zdewastuje krajobraz miasta i tereny rekreacyjne na zawsze, a pod oknami tysięcy ludzi, w ich najbliższym sąsiedztwie, powstanie uciążliwa autostrada. To będzie koniec szans na dalszy zrównoważony rozwój Wadowic!
Musimy być mądrzejsi i zrobić wszystko, aby tak się nie stało. Większość mieszkańców to rozumie – dlatego jestem i nadal będę burmistrzem mojego miasta.